Ale tak właściwie to nie mają o niczym pojęcia albo słyszą o czymś pierwszy raz, ale już udzielają porad? To okropne. Moim zdaniem lepiej być dobrym w jednej czy dwóch dziedzinach i tą wiedzę ciągle powiększać niż paplać co ślina na język przyniesie o wszystkim. Słyszałam kiedyś bardzo obrazowe porównanie. Ze schodów zrzuca się pustą i pełną puszkę z napojem. Pusta robiła dużo hałasu przy spadaniu, a pełna staczała się względnie cicho. Wnioski są chyba jasne. To się przekłada na życie codzienne. Dlatego radzę, wybrać sobie jakiś konik. A do wyboru jest w bród. Dla przykładu nadmienię fotografię, kulinaria, kultura danego kraju, historia, funkcjonowanie ludzkiego umysłu. To ciekawa sprawa, ponieważ pomimo XXI w. nadal niewiele wiadomo o ludzkim mózgu. Naukowcy robią różnorakie badania, ale cały czas jest więcej pytań niż odpowiedzi. Ponadto wyobraź sobie, że spotykasz się paczką ze znajomymi i jeden mówi Ej ludzie pomóżcie, jutro przychodzi do mnie dziewczyna na kolację, a ja nie potrafię gotować. W takiej sytuacji, jak znalazł wyskoczysz z jakimś świetnym i w miarę prostym do zrealizowania daniem i będziesz miał szacun wśród znajomych. Inny przykład to np. rodzinne świętowanie, zwłaszcza ze starszymi osobami, które coś gdzieś usłyszą, trochę sobie dośpiewają i opowiadają. Gdy to usłyszysz, a np. interesujesz się historią najnowszą to możesz wszystko jasno sprostować.

http://www.digitaldep.pl/

[Głosów:0    Średnia:0/5]