JuraParki w Polsce – JuraPark w Bałtowie
Dziś przybliżę Wam jedno z miejsc, w którym można miło spędzić czas z całą rodziną. Mowa o JuraParku w Bałtowie. Miejscowość ta mieści się w województwie świętokrzyskim, około 14 km od Ostrowca Świętokrzyskiego i powiem szczerze województwo to całe jest piękne więc warto tam zajrzeć. Nawet jeśli ktoś nie ma nawigacji (co się rzadko teraz zdarza) informacje przy drodze na pewno Nas skierują. Park ten powstał w 2004 roku i jako pierwszy w Polsce zaczął opowiadać Nam o historii prehistorycznych stworów. Jeśli chodzi o bilety wstępu mamy kilka możliwości ponieważ park podzielony jest na kilka części, czyli prawdziwy JuraPark, Zwierzyniec Bałtowski, Park Rozrywki i Wioska Czarownic czyli Sabathówka. Możemy wybrać bilet kompleksowy lub na pojedyncze strefy. Dziś chciałabym opowiedzieć słów kilka o parku dinozaurów. Myślę, że każdy mały chłopiec czy dziewczynka widząc te pradawne stwory będzie zachwycony. Wchodząc już na wstępie wita Nas jeden z tych gadów. Następnie mijamy samochodziki i wózki w kształcie dinozaurów oraz miejsce na odpoczynek, a potem idziemy ich śladami po świetną przygodę. Na ścieżce dydaktycznej zaznaczone są strzałki i ślady stóp, co pomaga w wybraniu drogi zwiedzania i powiem szczerze to jest ważne, bo można coś przegapić bez kierunków trasy, jak to ostatnio uczyniłam w innym Parku. Poza tym oprócz strzałek mamy wyczerpujące informację do jakiej ery wkraczamy i jakie stworzenia tam panowały. Możemy tu znaleźć małe dinozaury, mamuta i potężnego Tyranozaura, a takich modeli jest tu ponad sto, także jest co oglądać, no i dla dzieci też ważne – dotykać niektóre z nich. Modele są fantastyczne, wyglądają jak prawdziwe i może dobrze, że się nie ruszają tak jak w innych parkach, bo dla malutkich dzieci w wieku 2-5 lat byłoby to stresujące i maluchy mogłyby mieć uraz do końca życia, a tak ja na przykład już od prawie roku mam zafascynowanie dinozaurami w domu i znam większość nazw tych gadów. A plus jaki jeszcze znalazłam w JuraParku to poustawiane co jakiś czas kurtyny wodne, przy 30-stopniowej temperaturze był to raj dla dzieci jak i dorosłych. Ciekawym miejscem jest też Oceanarium, czyli zakładamy magiczne okulary i oglądamy wielkiego żółwia i inne wodne stwory w 3D, rewelacja (przy rekinie zalecam wyjść z maluchami, bo ja sama się przeraziłam, ale trzeba to samemu zobaczyć). Także jest co zwiedzać i oprócz dinozaurów mamy na przykład Zwierzyniec, gdzie jedziemy żółtym autobusem „School bus” z amerykańskich filmów, razem z przewodnikiem, od którego słychać, że kocha swoją pracę i nie traktuje Nas jak kolejnych turystów, którym trzeba coś pobełkotać. Jest trochę tych atrakcji, a gdzie zjeść? Można iść na kiełbaskę, kebaba czy hot doga ale ja polecam restaurację, która mieści się koło Dolnego Zwierzyńca. Restauracja wydaje się z zewnątrz „tylko dla bogaczy” , w środku też na początku było mi trochę nieswojo, bo tak ładnie a my tu w spodenkach, okularki. Ale jak tylko poznaliśmy obsługę, dostaliśmy pyszny obiad za naprawdę niewielką cenę (za ilość jaką otrzymaliśmy to naprawdę niewiele), a moje dziecko zjadło nie wiercąc się (bo dostało swój kolorowy talerzyk, widelec, kubeczek), zmieniłam zdanie. Było pysznie, a to najważniejsze. Także gorąco polecam Bałtów jako kolejne miejsce do zaznaczenia na mapie, połączenie edukacji z rozrywką, odpoczynek i świetnie spędzony czas z bliskimi.
[Głosów:0 Średnia:0/5]