Jeszcze kilka lat temu, politechniki w całej Polsce intensywnie walczyły o zainteresowanie kobiet. Wówczas przed młodymi maturzystkami snuto wizje fantastycznej przyszłości i pewnej pracy. W rzeczywistości jednak bycie kobietą inżynierem nie jest tak fantastyczne jak obiecywano w kampaniach społecznych, a dla absolwentek politechnik to często konieczność nieustannego udowadniania własnych kompetencji.

Kierunki technicznie studiów to wciąż mocno „męska” działka. Kobiet na politechnikach wciąż jest znacznie mniej niż mężczyzn, chociaż nie wynika to z braku talentu lecz utartych przekonań, że kobieta powinna mieć bardziej kobiece zajęcie. Co więcej, już na etapie edukacji szkolnej, większą uwagę przykłada się do rozwoju umiejętności matematycznych chłopców niż dziewcząt. I tak oto powszechnym stało się stwierdzenie, że mężczyźni mają „umysł ścisły” a kobiety humanistyczny. Tego typu podejście już na starcie jest mocno krzywdzące, a pielęgnowane od lat przekonania pokutują także w dorosłym życiu.

Kobieta inżynier jakoś kłuci się Polakom z wyobrażeniem stereotypowego inżyniera. I to właśnie sprawia, że panie z wykształceniem wyższym w kierunkach technicznych, mają nieco gorzej niż ich koledzy z takim samym tytułem naukowym. Kobieta ciągle musi coś udowadniać, przekonywać, że jest takim samym inżynierem jak mężczyzna (a może i lepszym, przez te nieustanne starania), a jej tytuł to nie prezent od uczelni, jaki otrzymała za sam fakt bycia kobietą. I chociaż to smutne, wiele kobiet rezygnuje z kariery w wyuczonym zawodzie, gdy kolejny raz napotyka barierę w „męskim świecie”.

http://www.zainwestujwprzyszlosc.pl/

[Głosów:0    Średnia:0/5]