Tajemnicze ziarenka - legendy o kawie

Bardzo popularnym zwyczajem, a wręcz nawykiem, któremu chętnie poddają się mieszkańcy naszej planety, jest picie kawy. Bez względu na to, w jakim miejscu się oni znajdują, pijają ją na potęgę. Temat jej odkrycia to niemal „temat rzeka”. Mnogość historii z nią związanych działa na ludzi tak pobudzająco, jak kawa.

Dyskusję o kawie, najlepiej zacząć od przedstawienia jej rysu historycznego. Jest on bardzo ciekawy, głównie dlatego, że powiązane są z nim różne, oddziałujące na wyobraźnię legendy i przypowieści. Wielka historia kawy, bez wątpienia rozpoczyna się w Etiopii, stąd w końcu pochodzi. Podobno etiopski pasterz Kaldi odkrył, pobudzające właściwości tajemniczego drzewa, które jak się później okazało, było kawowcem. Powszechnie znana jest bowiem legenda, mówiąca o wyżej wymienionym pasterzu i jego kozach. Biedny pasterz nie miał możliwości odpoczynku i stałe musiał czuwać nad swoim stadem, a wszystko dlatego, że jego kozy się nie męczyły. Hasały po polu w dzień, w nocy i nieustannie były ożywione. Kaldi uznał w końcu, że zwierzęta zostały opętane przez szatana, inaczej nie był w stanie wytłumaczyć ich zachowania, po czym udał się do mnichów. Po wnikliwej obserwacji zwierząt mnisi uznali, że ich nietypowe zachowanie ma związek z dzikimi jagodami, którymi się żywiły. Postanowili sami spróbować tajemniczych owoców, jednak były tak niedobre, że wypluli je do ogniska. W tym momencie wokół nich rozległ się niezwykle intensywny i piękny aromat. Zafascynowani, zaczęli wyciągać ziarna z ogniska i zalali je gorącą wodą. Byli bardzo zdziwieni, gdy okazało się, że otrzymany napar był nie tylko zdatny do picia, ale i bardzo smaczny. Po tym wydarzeniu mnisi uznali ziarna kawy za dar od samego Boga, a dzięki temu niezwykłemu odkryciu, mogli spędzać na pracy i modlitwie nieograniczoną ilość czasu zarówno w dzień, jak i w nocy.

aromatic-1868978_1280

Drugą, lecz mniej znaną przypowieścią jest historia o mnichu Omarze. Według niej to właśnie on przyczynił się do odkrycia kawy. Stało się to wtedy, gdy on i jego mistrz Shadeli wybrali się do miasta Mocha, by uzdrawiać tam schorowanych ludzi. Niestety podczas długiej, wyczerpującej podróży mistrz zmarł, a Omar został sam. Od tego momentu jego przyjacielem był anioł, który objawiał się w trudnych chwilach. To dzięki jego pomocy i wsparciu Omar zdołał dotrzeć do miasta i uleczyć niezliczoną ilość ludzi. W tym także córkę samego króla. Omar obdarzył ją szczerym uczuciem i zakochał się w dziewczynie, jednak król, ani myślał oddawać rękę córki mnichowi bez grosza przy duszy i czym prędzej wygonił go z miasta. Nieszczęśliwy mnich nie wiedział co począć, więc zamieszkał samotnie, zaznając głodu. Modlił się żarliwie o pomoc do Allaha. W końcu jego modły zostały wysłuchane i ponownie objawił się mu anioł, który podarował mu kolorowego, pięknie ubarwionego ptaka. Ptak prowadził mnicha po niezbadanych ścieżkach, aż w końcu natknęli się na pięknie pachnący krzew z białymi kwiatami i soczyście czerwonymi owocami. Nie trudno się domyślić, że był to kawowiec. Omar zebrał więc dojrzałe owoce, zaparzył i poczęstował powstałym naparem wędrowców zmierzających do miasta. Ci, roznieśli wieść o wspaniałym napoju i jego magicznych właściwościach, które sprawiły, że ich zmęczenie i senność zostały odgonione. Gdy tylko król o tym usłyszał, kazał sprowadzić z powrotem Omara do miasta. Od tej pory żył on długo i szczęśliwie u boku swojej ukochanej w mieście, w którym nigdy nie zabrakło kawy.

Kolejną legendą, wartą przedstawienia jest opowieść o podróżniku Shaik Ash Shadhilem. Mówi ona, że to właśnie on jest tym odkrywcą, któremu powinniśmy być wdzięczni za odkrycie pobudzających ziarenek. A wszystko za sprawą „tańczących kóz”, na które natknął się, gdy wracał z podróży po Afryce. Zaintrygowany ich niecodziennym zachowaniem postanowił zrobić sobie przerwę i poobserwować skoczne kózki. Odkrył wówczas, że żywią się one czerwonymi owocami z pobliskich krzaków. Były to drzewka kawowca. Wtedy postanowił sam ich spróbować i odkrył, że jego samopoczucie uległo polepszeniu, a sen długo nie mógł nadejść.

Tego typu przypowieści jest naprawdę sporo, a ich wersje są w dużej mierze ograniczone jedynie ludzką wyobraźnią. Niektórzy sądzą, że odkrycie ziaren nastąpiło podczas licznych pożarów nawiedzających Abisynię, a zapach trawionych przez ogień ziaren roznosił się po całej krainie. Inni z kolei uważają, że ich pojawienie się na ziemi zawdzięcza się archaniołowi Gabrielowi. A wszystko dlatego, że podobno podarował on kawę prorokowi Mahometowi, w czasie, gdy ogarnęło go niespotykane zmęczenie. Po tym, jak Mahomet ją wypił, poczuł się jak nowo narodzony i był w stanie pokonać czterdziestu nieustraszonych jeźdźców i uszczęśliwić czterdzieści kobiet.

Bez względu na to, kto jest odpowiedzialny za ich odkrycie, współcześni ludzie z całą pewnością są mu wdzięczni. W czasach, w których najbardziej popularne są ekspresy do kawy, słuchanie historii mówiącej o prażeniu ziaren w ogniskach, może być przyjemną odmianą. Takich historii słucha się bowiem z zapartym tchem, właśnie przy filiżance aromatycznej kawy.

coffeemachines

Podobnie jak geneza odkrycia kawy, tak i rodowód jej nazwy nie jest do końca znany. Również połączony jest z niezliczonymi historiami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. Przy czym każdy, kto przekazuje te historie dalej, dodaje do nich coś od siebie. Czasem jest to mały, nic niewnoszący do historii szczegół, a czasem konkretny zwrot akcji w danej przypowieści. Warto więc traktować tego typu historie jako ciekawy dodatek, z tzw. przymrużeniem oka. Według źródeł odmianą europejskich powszechnie używanych słów cafe, coffee, jest arabskie słowo kahwa. To zapewne dlatego, kawa w krajach Arabskich nazywana jest „winem islamu”, mimo że w Koranie nie ma na jej temat ani jednej wzmianki. Wzmianka taka dotyczy jednak wina i mówi, o całkowitym zakazie picia tego trunku. Niektórzy więc przenoszą ten zakaz właśnie na kawę. Inne źródła podają, że jej nazwa wywodzi się od nazwy prowincji Kaffa. Znajduje się ona na południu Etiopii, więc jest to wielce prawdopodobne. Ostatnia znana wersja przedstawia pochodzenie nazwy od arabskiego słowa quwwa. Oznacza ono siłę i moc. Korzystając z różnego rodzaju skojarzeń, można by z łatwością wymyślić kolejne prawdopodobne wersje. Wszystko to poznaje jednak w sferze przypuszczeń i domysłów.

Kto wie, ile ciekawych historii dotyczących tego tajemniczego napoju zostało jeszcze do odkrycia i jak wiele z nich, nigdy nie ujrzy światła dziennego. Lepiej więc skupić się na poznaniu nowych technik przyrządzania wyśmienitej kawy. Jest to bowiem umiejętność, która może się przydać w najmniej oczekiwanym momencie. A do tego, bardzo aromatyczna rozrywka i przyjemność dla kubków smakowych.

Autor artykułu: Agnieszka Kalicka

[Głosów:2    Średnia:5/5]